Promocja IKEA
Właśnie dostałam informacje o promocji w Ikea Katowice: 25.10-28.10 wszystkie lampy 15% taniej, warunek: karta IKEA family. :D
Właśnie dostałam informacje o promocji w Ikea Katowice: 25.10-28.10 wszystkie lampy 15% taniej, warunek: karta IKEA family. :D
Dziś 23 października 2013 poranny jesienny poranek calkiem przyjemny, pogoda super, a unas dzieje się oj dzieje.
1. Wczoraj tj. 22-10-2013 raniustko zawitali u nas Panowie od odwiertów żeby sprawdzic jaką mamy glebę pod oczyszczalnię, okazało się że glina i nic poza tym. Wiercili na głębokość 3 mertów, Pan wykopał rów na pół metra, wlał tam 10 l. wody i czekaliśmy, po pół godzinie zeszło 1,5 cm. Oto jest pytanie: co teraz zrobić, jaką oczyszczalnię?
2. Tynki cem-wap robią się, wczoraj mieli gotowe dwa pokoje, do piątku mają skończyć. Potem będziemy czyścić płytę, izolować dysperbitem i na to folia na zakładkę z wywinietymi brzegami a na ściany za folią pasek stryropianu, żeby wszystko było zdylatowane. Oto jest pytanie: jaki styropian podłogowy pod wylewkę, po części ogrzewanie podłogowe, a w pokojach gdzie śpimy kalotyfery.
3. Papierologia, projekty, mapy związane ze zgłoszeniem i zrobieniem przyłącza sieci wodnej i energetycznej. Z tym to jest czeski film.
Bezpieczne połączenie brązu z bielą.
Pojemna szafko-spiżarka
Po długiej rozmowie telefonicznej z panem podwykonwacą od dachu doszliśmy do ustalenia terminu spotkania na feralnym dachu. Pierwsza data to czwartek 10.10.2013 r. o godz. 14, oczywiście Pan nie raczył się zjawić ani zadzwonić, zadzwonił w piątek że niby mieliśmy się spotakć w piątek 11.10.2013 o 15. A że był juz piatek 11.10 i godzina 16 to Pan nas poinformował, że nie przyjedzie bo coś mu wypadlo, trudno sie mówi, jego strata. A właśnie w ten piątek ok godz. 15 będąc na budowie razem z mężem (pilnując elektryków), którzy montowali (gipsowali) puszki, odwiedził nas "przypadkiem" Pan Kier. Bud przy okazji będąc gdzieś w pobliżu. Był w szoku widząc nas w środku domu, chyba myślał że nikogo nie ma, bo był ciekaw efektu z oknami i bramą (jesczcze nie widział). Wszedł do środka, oglądał "wszystko" oprócz dachu, o którym wiedział, bo to firma z jego polecenia budowała od podstaw. Wychodząc po pożegnaniu się z nami, Mąż mu powiedział, iż Pan od dachu znów nas zrobił w JAJO nie przyjeżdżając na umównione spotkanie dzień wcześniej. No i nie minęło pół godziny kiedy dostaliśmy w.w. telefon od Pana z dachu. Czyli wszystko pasuje, Pan Kier. Bud. zadzwonił i Panu od dachu się przypomniało o czwartkowym spotkaniu z nami,; umówliśmy sie ponownie na poniedziałek 14.10.2013 r., znów nie przyjechał, znów nie zadzwonił , zadzwonił we wtorek 15.10.2013 r. żeby się umówić na środę 16.10.2013 r. bo niby ma anginę i bierze antybiotyki. Przykro mi że jest chory, ale to go nie zwalnia z kontaktu z nami że po raz kolejny nie zjawi się na umówionym spotkaniu. W środę padało to zadzwonił że nie przyjedzie, w końcu zjawił się w czwartek 17.10.2013 r. i stwierdził, że trzeba to poprawić, przebiegu rozmowy nie będę przytaczać bo była ona dłuuuuuuuuuga i bardzo burzliwa. Powiem tylko tyle, że czasu jest mało bo zima idzie, a termin wykonania ma do końca października. Ciężko się było z nim dogadać, chciał mnie namówić na jakieś gry przeciwko Panu z którym mam umowę. Była krótka ma odpowiedź: mnie nic nie interesuje jak się dogadacie, chce mieć dach zrobiony należycie, bo za niego zapłaciłam według umowy. Dałam numer do Pana rzeczoznawcy który był na moim dachu żeby mu powiedział jak to ma być zrobione dobrze i według sztuki budowlanej. Dopiero po wykonaniu prac i odebraniu przez Pana rzeczoznawcę moje roszczenia wobec wykonanch robót będą oddalone. Ma półtorej tygodnia i chyba nie zdąży, a miał ponad miesiąc czasu, ale wcześniej nie był zainteresowany. A najlepszy jest właściciel firmy z którym mam umowę, on wogóle nawet telefonu nie odbiera od Pana podwykonawcy od dachu, a to przecież on będzie stroną pozwaną. Czekamy co się wydarzy, mimo to prace w środku posuwają sie do przodu.
Pomimo problemu z dachem działamy dalej według harmonogramu który planujemy z chwili na chwilę :) jako to u nas. Także elektryk poprzciągał nam już kabelki w domu, tutaj wielkie dzięki za wpis z bloga poludniowej iskierki, potem wpadł pan od wody, kanalizacji i CO, kupiliśmy wkład kominkowy w C......... za 1745,00 zł przeceniony z 2300,00 zł. I już, pali się cieplutko jest a jak przyjdą tynki to bedą schły ze hoho
A to nasza kotłownia i równiez już był pierwszy ogień, sprawdzone, działa i kaloryfery zostały zdemotowane bo w środę przychodzi tynkarz.