Przyjechały drzwi..... i pojechały nazat
Dziś pojechaliśmy do składu dokupić 20 szt. pustaków + cement + plastyfikator żeby domurować kawałek ściany pod drzwi. Ponieważ nie mamy naszego "transportu" naszą malutką corsą wzieliśmy ten ładunek na dwa razy. Rozładowaliśmy się na budowie, chwila odpoczynku na trawce i drzwi przyjechały, już na samochodzie zauważyłam rozdarty karton w paru miejscach. Okazało się że były rysy oraz obdarcie. Drzwi poszły do zwrotu a my niedługo jedziemy w poszukiwaniu nowych, ale takich co możemy sobie od razu sami odebrać. Bo przecież w poniedziałek będzie SSZ. :D
A przy okazji jest miło patrzeć jak rośnie ilość odwiedzin, już 10 000, dziękuje wszystkim i pozdrawiam.