Fachowiec nr 2 pomieszanie z poplątaniem
Kolejny raz okazało się, że jak się człowiek na czymś nie zna to trzeba najpierw się podszkolić w temacie. Pan Fachowiec który miał nam budować, kazał geodecie który wytyczał dla nas budynek o nabicie jedynie palików z gwoździami. Jak geodeta przyjechał to pytałam go czy to jest dobrze, on powiedział że jak kto woli. Teraz wiem już że tak się raczej nie robi. Po dzisiejszej rozmowie z Panem Fachowcem nr 1 (oczywiście sama musiałam do niego zadzwonić) powiedział sie że spuści mi z ceny robocizny: 2000 zł ze ścian i 2000 zł z dachu. No to mamy o czym rozmawiać, nawet miał propzycję żeby zamienić pustak ceramiczny, tak jak jest w projekcie na ytong, bo ma w niskiej cenie. Nawet się ucieszyłam, bo do ceramiki nie jestem w 100% przekonana (podobno jak sie zrobi dziurę to zaraz taką jak cała pięść, bo jest w środku poniekąd pusty). Przed wyborem oczywiście byłby kontakt do naszego Projektanta o ocenę. Nie musiałam nigdzie dzwonić bo umówiłam się z Panem Fachowcem nr 2 na oszacowanie kosztów budowy (czekam, na poniedziałek mają być). Przy okazji go podpytałam o te YTONGI i powiedzial mi że na nasze szkody górnicze sie nie nadają bo są zbyt delikatne. I KLOPS, komu wierzyć kogo słuchać gdzie każdy mówi co innego. Chyba muszę się zatrudnic w firmie budujacej domy i nauczyc sie wszystkiego od podstaw. Tylko kiedy ja ten dom wybuduję, na emeryturze? Chyba zaczne pisać książkę bo jeszcze nic sie nie zaczęło a tu tyle przygód. Jutro urzędy banki i praca. Pozdrawiam Blogggerów.
Taki wiosenny akcent, żeby już ta zima się skończyła.